To czwarta płyta irlandzkiego folksingera, który wczesne lata swojej muzycznej edukacji spędził na graniu (i pisaniu) utworów w klimatach klasycznego rock’n’rolla. Jego ówczesnymi idolami byli The Beatles i The Rolling Stones. Wiele lat później Charlie wrócić do takiej muzyki, nagrania te dokumentuje płyta „Rock ‚N’ Roll Kids”, zarejestrowana z Paulem Harringtonem, zawierający irlandzką propozycję do Eurowizji.
Jednak począwszy od albumu „Another Side of Charlie McGettigan” zaczyna się trwający do dziś romans wykonawcy z autorskim, akustycznym folkiem. A wszystko to za sprawą wykonawców takich jak Paul Brady, Donal Lunny i Andy Irvine, oraz tworzonej przez nich grupy Planxty, która pchnęła folk na zupełnie inne tory. Również współpraca z Maurą O’Connell nie pozostała bez echa.
Począwszy od otwierającej płytę ballady „I hope you like” do zamykającego folk/bluesa „Song for ‚The Hurricane'” mamy tu do czynienia z bardzo lekko zaaranżowanymi i przede wszystkim dobrze napisanymi piosenkami. „I hope you like”, „Sellin’ out” „Valentine” i „The wild rose” to prawdziwe perełki.
Strona wykonawcza również jest bez zarzutu. Ci, którzy kojarzą osobę skrzypaczki Maire Breatnach, wiedza, że nie firmuje ona swoim nazwiskiem kiepskich pozycji.
Niekiedy pobrzmiewa tu country i to dość wyraźnie. Jeśli jednak przysłuchamy się piosenkom takim jak „How ‚bout you” odkryjemy tam też dalekie nawiązania do brzmień charakterystycznych dla solowej twórczości Marka Knopflera.
Dominują tu spokojne, nieco nostalgiczne brzmienia. To płyta dojrzałego faceta i dojrzałego muzyka.

Taclem