Pięcioletnia whisky to jeszcze żaden rarytas, ale zespół z takim stażem można już potraktować całkiem poważnie. Ta właśnie płyta pokazuje stan w jakim znajduje się szczecińska grupa Stary Szmugler po pięciu latach działania.
Już wcześniej, na debiutanckim krążku „…z przemytu” dali się poznać jako morscy folkowcy z prawdziwego zdarzenia, dążący nawet w kierunku folk-rocka. Na poprzedniej płycie mogliśmy usłyszeć sporo autorskich kompozycji, świetnie wpisujących się w nurt żeglarskiego grania.
Album „5 Years Old” jest pod tym względem podobny, zawiera siedem kompozycji Kuby Knoblocha i trzy utwory tradycyjne z jego tekstami. Całości dopełnia instrumentalny utwór autorstwa skrzypaczki zespołu, Ani Kaźmierskiej i gitarzysty Staśka Durdy. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej jak to wszystko brzmi.
Otwierająca płytę piosenka „Hej bracia” to żywa melodia z lekko folk-rockowym aranżem, wpisująca się z jednej strony w poetykę takich zespołów jak Krewni i Znajomi Królika (z najlepszego okresu płyty „Tańczony”), z drugiej zaś ma w sobie autorskie piętno Starego Szmuglera. Po tym szybkim, tanecznym utworze otrzymujemy wyciszającą „Kołysankę”. Oprócz spokojnego, ale ciekawego aranżu mamy tu też dobre wokale, to rzadkie wśród kapel folkowych, a i szantowcy nie zawsze tak fajnie sobie z tym radzą.
Świetnie rozwijająca się z początku piosenka „Nowy dom” razi niestety nieco sztampowym rozwiązaniem. Takich piosenek było już sporo, gdyby wrocławska Róża Wiatrów grała swego czasu z perkusją, to spora część ich repertuaru brzmiałaby pewnie podobnie. Nie jest to zła piosenka, tyle że nowatorstwa w niej za grosz.
Znacznie lepiej jest z „Bogiem morza”, tu mamy do czynienia z piosenką o fajnym, folkowym charakterze. Ciekawie też brzmi instrumentalna wstawka w połowie tego dość długiego utworu.
Kolejna ballada nosi tytuł „Pytania”. Jej melodia, choć autorem jest Kuba Knobloch, bardzo mocno kojarzyć się może ze słynnym „Portem Amsterdam” Jaquesa Brela. Być może to kwestia aranżacji, lub nieświadomej inspiracji, ale skojarzenie jest silne. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia ze śliczną piosenką.
Szybka „W morze wypływamy”, oparta na tradycyjnej melodii jest też niezłym łamańcem wokalnym dla śpiewaków. Mam wrażenie, że po kilku piwach publiczność może mieć problem z tym utworem. Warto jednak zauważyć, że mimo iż Stary Szmuggler korzysta z niewielu tradycyjnych melodii, to wybiera te mniej w Polsce popularne. Należą im się za to pochwały.
Wyciszająca „Pieśń przypływu” to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) piosenek na tej płycie. Niesamowity klimat tej kompozycji świetnie sprawdziłby się w formie singla promującego album.
Ciekawie brzmi też instrumentalny utwór „Wyprawa po zioło”. Nie jest to co prawda typowy celtycki taniec, a raczej fantazja muzyków na temat folkowych brzmień. Uwagę zwraca gościnny udział Dariusza Kabacińskiego na gitarze elektrycznej.
Odpływając wraz z zespołem na „Nieznany ląd” możemy znów pokołysać się w folk-rockowych rytmach, w tym przypadku zbliżających Starego Szmuglera do popularnej Orkiestry Dni Naszych.
Ostatni z utworów to piosenka na swój sposób okazyjna – „Tall Ship’s Races”. Premiera płyty odbyła się gdy do Szczecina zawijały wielkie żaglowce w ramach tej właśnie imprezy. Podejrzewam, że ta piosenka musiała spodobać się zarówno załogom statków, jak i publiczności. Najprawdopodobniej z resztą spodobałaby im się cała płyta, bo to album, który może się podobać.
Druga płyta grupy Stary Szmugler nie jest wolna od grzechów, ale trudno wskazać na rynku taką, która byłaby wolna od wad. „5 Years Old” to jedna z ciekawszych propozycji jakie pojawiły się ostatnimi czasy na scenie szantowo-folkowej.

Taclem