Album „Čechomor” zespołu Čechomor to jedna z najciekawszych pozycji w bogatej dyskografii tej grupy. Wvrew pozorom to nie pierwsza, a trzecie płyta sygnowana przez ten zespół. Tyle tylko, że poprzednie dwie opisane były pełną nazwą – Českomoravská hudební společnost.
„Čechomor” to więc w pewnym sensie debiut, ale nie tak do końca.
Słuchając albumu dochodzę do wniosku, że chyba jeszcze nikt tak nie grał czeskiej muzyki. Utwór taki jak „Michálek” mógł powstać w głowach zakreconych Skandynawów z Hoven Droven. Ale u Czechów? Prędzej uwieżyłbym, ze można tam nagrać np. „Proměny” – to też doskonały kawałek, tyle że bardziej pasujący do kapeli zza południowej granicy. Z resztą większość utworów ma słowiańską duszę. Najciekawiej brzmią jednak te, które zaskakują czymś. Ostra, niemal punk-folkowa wersja „Górali” mogłaby stanąć w jednym rzędzie z najlepszymi utworami The Pogues. Na dodatek słychąc selektywnie instrumenty, a w głosach niemal nie można poznać że nie śpiewają tego Polacy. Rewelacja.
Mimo iżrację miał znajomy Czech mówiąc, że czeski folk to nie tylko Čechomor, jednak ja wciąż pozostaję przy zdaniu, że to przede wszystkim Čechomor.

Taclem