Nowa płyta holenderskiego Cochon Bleu skręca nieco w kierunku tradycyjnie pojętego folk-rocka. Muzyka co prawda dalej kołysze nas w klimatach cajun, jednak brzmienie kojarzyć się może raczej z linią charakterystyczną dla Fairport Convention (np. w „Monsieur Jaques” czy „J`ai Raconte 4. My Neighbour`s Cat”), innym zaś razem zbliżają się do The Pogues („Hangover Two Step”).
Zaskoczeniem może być rdzennie etniczne brzmienie w „Chante Cleoma”. To rewelacyjny utwór! Podobnie zaskakuje kobieco brzmiący chór w „Gros Plein de Soupe”, opisany na okładce płyty jako Les Cochonettes
Na „It’s All Coming Good” pojawia się też rasowy bluegrass – „Go Feed the Chickens” to właśnie takie granie, jakie lubię.
Mimo, że dominują tu dość wesołe brzmienia, to czasem pojawia się też trochę niepokojących dźwięków. Tak jest w przypadku „Chemise de Beauregard”, piosenki brzmiącej jak mroczny, miejsko-folkowy song z ulic francuskiego miasta. Zespołowi potrzebny był skoczny cajun w „Heron” by rozwiać mroki poprzedniego utworu.
Cochon Bleu nagrali płytę nieco inną, niż znane nam już „Eau”, to wciąż dobry folk-rock we francusko-quebeckim stylu.

Taclem