Piękna i szalenie nostalgiczna płyta Lisy Lynne, to przykład na to, że w zalewie albumów nagrywanych przez celtyckich harfistów można jednak znaleźć coś bardzo ciekawego. Nawet bardziej znane melodie, takie, jak „Eleanor Plunkett” O`Carolana przedstawione są tu tak, że miło się ich po raz kolejny słucha. Nietrudno mi wyobrazić sobie, ze ktoś kupi tą płytę właśnie po to, żeby posłuchać co Lisa Lynne robi z takim standardem.
A tymczasem jest tu sporo innej muzyki i to ciążącej w nieco innym, niż celtyckie brzmienia kierunku. Lisa nagrała ten album z perskimi muzykami z Lian Ensemble, co zbliża płytę „Maiden`s Prayer” do bardziej globalnych brzmień. Nie zmienia to jednak faktu, ze album jest od początku do końca piękny.
Podstawową inspiracją była tym razem muzyka XV i XVI Wieku, choć zaaranżowana znacznie współcześniej. Nie po raz pierwszy na główny plan tematyczny wysuwają się tu pierwiastki żeńskie, jest to bowiem album nacechowany ideologicznie. Jeśli jednak nie przeszkadzają Wam takie klimaty, to zatopcie się w pięknym świecie celtyckiej harfy, fletów i bębnów.

Taclem