Fejd to grupa folkowa, wywodząca się ze środowiska skandynawskich folk-metalowców (dwóch muzyków gra w power metalowej grupie Nostradamus), ich muzyka daleka jest jednak od ekstremalnych brzmień blacku, czy thrashu, którym lubią się inspirować tamtejsze grupy. Fejd, to raczej folk-rock.
Świetnie brzmią tu etniczne instrumenty, gitary nie próbują ich zagłuszyć. Z ostrej rockowej motoryki pozostaje przede wszystkim perkusja i bas. Wokal wybijający się ponad resztę instrumentarium jest tubalny, choć w pełni zrozumiały.
Młodzi Skandnawowie nawiązują do muzyki ludowej i średniowiecznej, ale całość okraszona jest typowo współczesnymi środkami przekazu. Od razu widać tu inspiracje raczej Hedningarną, czy Hoven Droven, niż np. Finntrollem.
Musze przyznać, że w natłoku folkopodobnych wyrobów związanych ze sceną metalową Fejd są jak objawianie. Nie mają co prawda super-ciężkiego i ostrego brzmienia, ale pokazują dobitnie, że wiedzą jak sobie radzić z instrumentami, mają też sporo pomysłów na dobre aranżacje ludowych fragmentów,
Płyta ta powinna spodobać się fanom skandynawskiego folk-rocka, ale myślę, że niektóre elementy, jak np. „Jären” ucieszą też miłośników starego In Extremo.

Taclem