Bardzo tradycyjne granie. Piękne, a jednak nie dla każdego. Myślę, że folkomaniacy przyzwyczajeni do bardziej współczesnego brzmienia mogą mieć z tą płytą nieco problemów. Jeśli jednak lubicie klasyczne irlandzkie tematy, podane z szacunkiem dla tradycji, to solowy album Mary Rafferty jest płytą dla Was.
Nie ma tu szaleńczych galopad i wyścigów z tymi, którzy uważają, że dobrze gra ten, co jest szybszy od innych. Nawet muzyka grana typowo do tańca jest tu stonowana, właśnie taka, jaka być powinna. Tempa powinny odpowiadać tancerzom, nie kaskaderom.
Mary Rafferty odebrała dobre wykształcenie muzyczne, jest obecnie trzecim pokoleniem znanych folkowych muzyków, wraz z ojcem, Mike`em Rafferty, tworzy również duet, wykonujący tradycyjną muzykę irlandzką. Na tej płycie towarzyszy jej mąż i wzięty muzyk – Donal Clancy.
Mimo, że płyta jest wydana w Stanach, to stanowi dowód na to, że muzyka irlandzka w czystej formie ma się bardzo dobrze.

Taclem