„Sophia Songs” to album bardzo multikulturowy. Są tu elementy celtyckie, cygańskie, nawiązania do muzyki dawnej i kultury indian Ameryki Północniej. W jednym z utworów pojawiają się nawet knajpiane klimaty barowa, z nieodłącznym w tej sytuacji pianinem. Mówię tu o piosence „Winds of Change”
Wszystkie te połączenia możliwe są za sprawą Lisy Dancing-Light, córki Irlandki i Holendra, mieszkającej w amerykańskich Rocky Mountains.
„Sophia Songs” to począwszy od „K`ai – Song of the Mermaid” pieśni natchnione. Nawiązują one w dużej mierze do sufizmu, celebrują Boginę Wiedzy.
Właściwie nie ma tu kiepskich piosenek, o ime oczywiście zaakceptujemy całą koncepcję albumu. Trzeba przyznać, że wśród neo-pogańskich albumów płyta ta i tak wyróżnia się starannością realizacji i wydania.
Najbardziej znany z tutejszych utworów – „The Earth, The Air, The Fire, The Water Return” – został przez Lisę zaopatrzony w nową melodię. Cała reszta, to utwory autorskie, pięknie zaśpiewane przez Lisą. Wyróżniłbym wśród nich „Oh Great Wave”, „Hymn To Sophia” i „Spirit of the Wind”.

Taclem