Kelly Mulhollan to połowa duetu Still on the Hill. W swoim rodzimym zespole wykonuje on mieszankę muzyki celtyckiej z autorskim folkiem. Solowa płyta „Never Ending Conversation” przynosi nam coś, co w Polsce nazwalibyśmy poezją śpiewaną.
Liryki Blake`a, Audena, Cummingsa, czy Hughes`a, to doskonała baza do pięknych i niesłychanie nastrojowych piosenek. Słuchając niektórych utworów można odnieść czasem wrażenie, że inspiracją dla Kelly`ego Mulhollana nie był wcale Bob Dylan – mimo iż to harmonijka ustna pobrzmiewa w wielu utworach – a Nick Cave. Oczywiście Granie na tej płycie jest zdecydowanie bardziej folkowe, niż u Australijczyka, ale dość ponury nastrój poezji wspomnianych już panw niewątpliwie się artyście udzielił.
W nagraniach wsparła Kelly`ego jego koleżanka z zespołu, Donna Stjerna. Muzycznie płyta rzeczywiści oscyluje wokół „krainy łagodności”. Czyżby więc na całym śiwecie w podobny sposób myślano o śpiewaniu poezji. Różnica taka, że na Zachodzie nazywa się ją po imieniu, to współczesny folk.
Gdybym miał wyróżnić jakieś utwory, wymieniłbym przede wszystkim „Night”, „The Garden of Love” i „God to a Hungry Child”.

Taclem