Zespół Serencza proponuje nam współcześnie zagraną muzykę łemkowską. Nie ma tu folk-rockowych galopad, jest za to świetny, akustyczny puls i ciekawe interpretacje tematów tradycyjnych. Jest tu świeżość, którą ostatnimi czasy coraz trudniej u polskich kapel znaleźć. Większość rodzimej sceny idzie w profesjonalizm, zapominając często o tym co najważniejsze. Serenczy udaje się połączyć dobre granie z żywiołowością, a przynajmniej ze sporym wyczuciem.
Stare łemkowskie pieśni i tańce poddane zostały sporej obróbce. Dzięki temu są pewnie jeszcze bardziej atrakcyjne dla ucha. Czasem w brzmieniach gitary zabrzmi coś hiszpańskiego, czy może nawet andyjskiego, innym razem w rytmie delikatnie zakołysze się reggae. Świetnie sprawdza się w kilku miejscach saksofon. Nadaje on muzyce nieco jazzowego charakteru.
Skojarzenia z innymi gatunkami są jednak tak lekkie, że równie dobrze mogą być wyłącznie imaginacją słuchacza.
Brakuje mi w polskim folku takich kapel, jak Serencza. Chciałbym usłyszeć muzykę np. z Kurpiów, czy z Kaszub, zagraną z taką lekkością i tak przemyślaną. Póki co okazuje się jednak, że muszę się zadowolić dobrze zagraną muzyką łemkowską.

Taclem