Druga płyta irlandzko-szwajcarskiej Cadenzy, to album nastrojowy, ale też czasem bardzo żywiołowy. Tradycyjne granie rodem z Zielonej Wyspy ubrano tu w nowe szatki.
Momentami muzyka Cadenzy kojarzy się ze starym Clannadem („Prelude”, „Through this haze”), częściej jednak z grupą Dervish („The attic jig”). Dobra stroną kapeli są wokaliści – autorka części piosenek Deirdre Byron-Smith i gitarzysta Ray Coen. Zwłaszcza, gdy śpiewają razem („Free and easy”) brzmi to świetnie.
Dobre brzmienie płyty, to również zasługa gości zaproszonych do nagrań. W studiu grupę Cadenza wsparli m.in. Steve Wickham (muzyk z The Waterboys), Junior Davey (znany bodhranista), oraz basista Dave Carty (znany z zespołu Mairtina O`Connora).
„Making Waves” to album udany, dzięki niemu będę na pewno zwracał teraz większą uwagę na nazwę grupy Cadenza.

Rafał Chojnacki