Płytę zaczyna świetny punk-folkowy numer tytułowy. Band From County Hell stają tu w szranki z najlepszymi młodymi zespołami w klasie celtyckiego rocka i radzą sobie bardzo dobrze. Udowadniają to później w równie dobrymi „Never Gonna Drink That Stuff Again” i „Glasgow Paddy the Pigeon Racer”.Co prawda za chwilę dostajemy znacznie spokojniejszy utworek „Glasgow Gangsters”, ale ogólnie na „Do these things happen to you?” mamy dużo bardziej żywiołowe granie, niż dotąd.
W „The Hunger”, śpiewanym przez Julie McLelland mamy dość proste, ale sympatyczne granie. Urozmaica je pojawiający się coraz częściej w muzyce BFCH saksofon.
Podobnie jest w „Changing”, choć tam kontrastujący z wokalem Steve`a głos Julie nabiera wyjątkowej głębi. Zagrany w rytmie polki „Mary Fatarse” i ballada „In Love in 2002” mogłyby stać się pubowymi standardami, gdyby nie fakt, że to kompozycje współczesne, pisane przez muzyków zespołu.
Ciekawy skądinąd utwór „Wheelchair” odcina się nieco od pozostałych na płycie. Po nim otrzymujemy fajną folkową balladę „Daryl Days Gone By”.
Zaśpiewany z niemal `elvisowską` maniera, bardzo rock`n`rollowy „Santa Claus” to ta sama półka, co „Wheelchair”. Widać z wiekiem zespół oddala się nieco od muzyki celtyckiej. Bliżej tych źródeł jest już kończący płytę „Boom, boom, boom”.
To już czwarty album sympatycznych Anglików. Mam dziwne wrażenie, że nieco uprościli swoją muzykę, ale wciąż brzmi ona świeżo i ciekawie. Szkoda tylko, że prawdopodobnie dalej będzie bardzo podobnie, Band From County Hell nie należą do zespołów które zaskakują.
Rafał Chojnacki

Dodaj komentarz