Najnowszy album francuskiej grupy Nomades & Skaetera jawi się nam, jako bardzo energetyczna płyta. Miks punk-folka i ska, jaki znamy z nagrań choćby takich grup, jak Blind Mole Rat, czy Tofu Love Frogs w wersji francuskiej nabiera innych barw.
Energia kontynentalnych kapel, zwłaszcza grających tak gorące rytmy, jak ska, nie daje się porównać z niczym innym. Od Francuzów lepsi są chyba tylko Hiszpanie.
Autorskie kompozycje członków Nomades & Skaetera spodobają się pewnie wszystkim tym, którzy za muzykę miasta chcieliby uznać np. Manu Chao, czy też może raczej Mano Negrę. Nomedes mają ten ostry pazur, który Chao niestety stracił.
Ska ma to do siebie, że posiada wiele obliczy. Jeżeli jeszcze, jak na „Le cirque du Millenium” podbarwi się je folkiem, doda skrzypki, czy akordeon do dęciaków, to okaże się, że taka płyta nie może być nudna. Trzynaście potencjalnych imprezowych hitów, plus dwa teledyski. Całość ciekawie nawiązuje też do takich nurtów, jak ragga, a nawet piosenka francuska.
Polecam na imprezy i na słoneczne dni.

Taclem