Przyznam szczerze, że jest to moja ulubiona płyta Carrantuohillów. Ba! – jedna z ulubionych `irlandczyzn` w ogóle. Niepodobna do żadnej innej, na swój sposób jedyna i oryginalna. Gdybym miał się pokusić o próbę podzielenia twórczości Ślązaków na jakieś okresy, granicą byłaby chyba wspomniana płyta. Wcześniejsze nagrania: począwszy od „Irish Dreams” poprzez „Rocky Road to Dublin” i „Speed Celts”, a na koncertówce „Na Żywca” skończywszy, prezentowały muzykę irlandzką bez większego pomysłu. Były to raczej wierne aranżacje irlandzkich evergreenów, jakich pełno na różnych składankach. Oczywiście bardzo poprawnie zagrane, ładnie zaprezentowane… ale nadal były to bardzo znajomo brzmiące klasyki.
„Between” jest na szczęście inna. Wręcz o 180 stopni. To moim zdaniem najlepsza polska płyta z muzyką celtycką jaka kiedykolwiek została u nas nagrana. Choć oblicze zespołu nie zmienia się aż tak diametralnie (dochodzi jednak perkusja nadając muzyce niekiedy folk-rockowy charakter), to zmienia się zupełnie sposób grania. To już nie jest ślepe naśladownictwo, choć materiał prezentowany na płycie nie jest autorski. To przepięknie zagrane, bardzo przemyślane pomysły na własną koncepcję celtic folku. Wprowadzająca w klimat płyty trylogia „Between”, to bodaj najładniejsze intro jakie dane mi było słyszeć na tego typu wydawnictwach, „Galway Rambler” brzmi lepiej niż oryginał, a „The Wild Mountain Thyme” jest tak ciepłe i nastrojowe, że aż przykro tego słuchać samemu. Z kolei przy kilkunastu pierwszych przesłuchaniach „Over the Mountain” autentycznie przechodziły mi dreszcze – nikt w Polsce nie grał tak jeszcze na uilleannach. Niesamowicie też brzmi „Carolan`s Draught” grane wespół z kwartetem smyczkowym, a także śpiewane przez Olliego Morgana przerywniki.
Mógłbym pisać jeszcze wiele, ale i tak nie oddało by to ważności tej płyty. Materiał został wydany w `99 roku, a wciąż brzmi świeżo i przekonywująco. Gdybym miał polecić komuś jedną płytę od której warto zacząć przygodę z muzyką celtycką, poleciłbym właśnie „Between”. I to jest chyba najlepsza rekomendacja.

Michał Wolański