Kolejne płyty Old Blind Dogs, to zwykle okazja dla miłośników muzyki celtyckiej, by sięgnąć pamięcią wstecz i przypomnieć sobie, że jakiś dziesięć lat temu to właśnie oni stanowili awangardę celtyckiej sceny. Pierwszym płytom ODB towarzyszyła aura podniecenia. Dziś to po prostu dobra muzyka. Jako że wierni są swej stylistyce, to nie przełamują już żadnych barier. Ale faktem jest, że to na ich plecach do popularności doszło wiele młodszych zespołów inspirujących się nowoczesnym, aczkolwiek akustycznym graniem Szkotów.
Mimo, że na płytach tej kapeli dominują zwykle wiązanki tańców, ja zawsze lubię przede wszystkim piosenki. I tu również mnie nie zawodzą – taka np. „The Wisest Fool” jest rewelacyjna. Ale chylę też czoła przed instrumentalistami, bo set „Archie Beag” to mistrzostwo świata. Ciekawie robi się też, kiedy grupa wykracza poza utarte wyspiarskie schematy i sięga po melodie bretońskie i galicyjskie.
Myślę, że zespół Old Blind Dogs jest już w takim momencie swej kariery, że nie nagrywa płyt poniżej pewnego poziomu, wręcz przeciwnie – często podnoszą jeszcze trochę poprzeczkę. Ta płyta to według mnie właśnie taka zwyżka formy.

Rafał Chojnacki