Album wydany na dziesięciolecie niemieckiego An Rinn. Po tylu latach słychać, że grupa okrzepła i potrafi znaleźć swoje miejsce na dość tłocznej, niemieckiej scenie muzyki celtyckiej.
Tym, którzy nie znają An Rinn, powiem tylko, że wśród inspiracji zespołu na pewno wymienić można The Dubliners, co słychać zwłaszcza w balladach i piosenkach (choćby „Come by the hills”, „Brennan on the moor”). Czesem wychodzi jednak na to, że An Rinn mają też nieco korzeni w muzyce nieco współcześniejszej, co słychać w kompozycjach instrumentalnych (jak „King of the fairies/old hag you have killed me”, czy „The great high winds/Mississippi Sawyer”).
Najciekawsza piosenka na tej płycie, to niewątpliwie piękna ballada „The man in the moon”. Podobnie jak w „Roses from the wrong man” słychać tu lekkie wpływy country.
An Rinn to jeden z wielu zespołów grających tradycyjnie, ale mają własny charakter, co się liczy w naszych czasach.
Rafał Chojnacki

Dodaj komentarz