Za dużo w tym wszystkim łupu i cupu. Gdzieś u podstaw muzyki nowojorskiego Gael Force kryje się facynacja irlandzkim folk-rockiem w stylu The Pogues. Z resztą w Stanach mają teraz wiele takich zespołów, scena tzw. „paddy punka” bardzo się rozrosła. Mam jednak wrażenie, że Gael Force – mimo że grają nieźle – na lidera tej sceny raczej się nie zapowiadają.
Dość proste rytmicznie granie świetnie nadaje się do zabawy w pubie i take pewnie rola tej płyty. Myślę, że w przybytku Guinnessa bardzo by mi taka muzyka odpowiadała. Jednak w domowym zaciszu płyta ta nie ma już tak wiele do zaoferowania.
Są tu też fajniejsze momenty, do takich niewątpliwie należą: balladowy „Back Home In Derry”, blues-rockowy „Battle Of New Orleans”, czy też kończący płytę „Pat Sweeny”. Miłośnikom rockowego grania z dudami może się spodobać jeszcze kilka innych utworów.
O ile Gael Force rzeczywiście nie należy do czołówki, to może się zdarzyć, że kiedyś do pierwszej ligi awansuje, bo możliwości ta grupa ma nie małe. Na etapie „Set in Stone” najwyraźniej wystarczyła im rola kapeli fajnie grającej do piwa. Zobaczymy co będzie dalej.
Taclem

Dodaj komentarz