Szczypta starego celtyckiego ducha i silne norweskie korzenie – tak w skrócie opisać można płytę „Spill” grupy Flukt.
Kompozycje są w większości instrumentalne – wyłączając gościnny udział Heidi Skjerve w „Det er nu tid at vaage” i „Dagen viger”. Piękna to piosenka, świetnie wpisująca się w klimat utworu, druga zaś zdradza nieco mroczniejsze pokłady norweskiego folku. Ale to raczej wyjątek na tej płycie.
Główną rolę odgrywają tu skrzypce i akordeon, towarzyszy im zwykle bas, nie ma tu w ogóle wszechobecnej na folkowych płytach gitary, Muzyka jest bardzo spokojna, a jednocześnie radosna i roztańczona. Sporo tu lekkości, rzadko spotykanej u skandynawskich kapel. Okazuje się, że muzyka z północy nie zawsze musi być chłodna i ostra. Norwegowie pokazują, że są u nich również piękne, niemal wiosenne w brzmieniu nutki.
Wspomniałem o szczypcie celtyckiego ducha. Posłuchajmy sobie utworu „Reel-potpurri” – cóż słyszymy? Ano jest to czystej wody irlandzki reel (jedynie środkowa część jest autorstwa skrzypka grupy Flukt), na dodatek zaaranżowany tak, że nie kłóci się z resztą płyty.

Najciekawszy moment na płycie, to piękna, spokojna kompozycja „Merethes vise”.

Taclem