Miesiąc: Listopad 2007 (Page 2 of 2)

Marcomé „Seven Seas”

Kanadyjska wokalistka i autorka piosenek, znana jako Marcomé prezentuje nam pierwszy ze swoich dwóch albumów, w wersji zremasterowanej. Artystka zabiera nas w magiczny rejs po siedmiu morzach.
Eteryczne brzmienia powinny spodobać się przede wszystkim fanom Enyi i bardziej mistycznego okresu w dziejach grupy Clannad. „Seven Seas” nawiązuje bowiem do podobnej poetyki. To świat eterycznych brzmień, pięknych pieśni i ulotnych, sennych wizji jakie zsyła na nas muzyka.
Po wstępie, wprowadzającym nas w odpowiedni nastrój otrzymujemy pierwszą z piosenek, nosi tytuł „Yeku” i jest singlem promującym album. Rzeczywiście ten spokojny, pełen nawiązań do muzyki świata utwór można uznać za reprezentatywny dla albumu.
„Seven Seas” to płyta lekka, ale bynajmniej nie błaha. Piękne wokalizy i płynące powoli, lub też snujące się w wesołym tańcu melodie, to atut działający na korzyść albumu Kanadyjki. Nie stanowi ona póki co zagrożenia ani dla Loreeny McKennitt ani dla Enyi, ale gdyby zdecydowała się nagrać album z większą ilością instrumentów i z zaproszonymi gośćmi, efekt mógłby być jeszcze bardziej interesujący.

Taclem

Jon Boden „Painted Lady”

Jona Bodena poznałem wcześniej jako jednego z twórców i głównych autorów repertuaru fenomenalnej brytyjskiej grupy Bellowhead. Ich spojrzenie na muzykę folk rewolucjonizuje ten gatunek na Wyspach. Jon koncertował też i nagrywał z Elizą Carthy i swoim zespołowym kolegą Johnem Spiersem (jako duet Spiers & Boden), zdobywając z nimi sporo nagród.
Solowa płyta Jona jest nieco spokojniejsza ale nie brakuje na niej tego pozytywnego szaleństwa, które piętnuje piosenki z płyty Bellowhead. „Get a Little Something” budzi bardzo jednoznaczne skojarzenia. Ale większość piosenek ma spokojniejszy klimat.
Nie ma wątpliwości, że sympatycy Bellowhead będą zadowoleni z tych nagrań. Nie ma tu co prawda utworów tradycyjnych, wszystkie kompozycje napisał sam Boden, ale nie przeszkadza to w znajdoywaniu nawiązań do muzyki ludowej.

Taclem

Brian Pickell Band „Entwined”

Brian Pickell musi być bardzo zżyty ze swoim zespołem. Nie dość, że zamiast nagrywać płyty pod swoim nazwiskiem – jak to się często dzieje – dopuścił grających z nim muzyków do nazwy zespołu, to jeszcze im właśnie dedykuje tą płytę.
A płyta to ciekawa, o czym przekonuje nas już jej podtytuł – „New tunes for the Tradition”. Najwyraźniej znany kompozytor folkowych melodii postanowił pokazać, że i on może coś po sobie w tradycyjnej muzyce zostawić. Znając muzyczną biografię Pickella trudno się dziwić takiej postawie. Mimo że sam zdobył sporo nagród, to znan jest przede wszystkim jego muzyka, nie zaś on sam jako wykonawca. Piosenki i melodie Briana Pickella mają w swoim repertuarze takie zespoły jak Deaf Shepherd i The Halali Fiddle Band, a także soliści: Tony McManus, Liz Doherty czy Oliver Schroer. Bardzo możliwe więc, że słyszeliście już jego muzykę, nawet o tym nie wiedząc.
Mimo że Brian mieszka w Kanadzie i w jego muzyce czuć nieco lżejsze, bardziej kanadyjskie właśnie, brzmienia, to wciąż jest to po prostu dobra muzyka, oparta o silne celtyckie korzenie.
Moimi ulubieńcami stały się tu piosenki: „Sometime at Eve”, „In Spring I am Eternal”, „Broken Boy”.
Jedynie „A Name in the Sand” nieco od nich odstaje, podchodząc bardziej pod country, niż pod celtycko-folkowe granie. Ale i tak nie zmienia to faktu, że piosenka jest udana.
Album docenią zapewne wszyscy ci, którzy lubią tradycyjne granie, ale nuży ich już nieco odgrywanie w kółko tych samych melodii.

Taclem

Allan Yn Y Fan „Belonging”

Muzyka celtycka z Walii nie jest tak popularna, jak jej odpowiedniki z Irlandii, Szkocji czy Bretanii. Prawdopodobnie dlatego, że dla wielu osób bariera językowa tworzona przez walijski dialekt języka celtyckiego jest nie do przekroczenia. Z drugiej zaś strony pod bokiem Walijczyków wyrosła bardzo silna folkowa scena brytyjska, również dlatego niezbyt licznym kapelom z Walii trudno się wybić.
Grupa Allan Yn Y Fan należy jednak do takich którym udało się nie tylko wydać płyty, ale też zaistnieć w szerszej świadomości.
Członkowie grupy na początku postawili sobie jasny cel – po podróży do Irlandii, która zaowocowała masą inspiracji (i zapewne masą płyt), stwierdzili, że muzykę walijską da się grać w równie atrakcyjny sposób, jak grana jest muzyka irlandzka. Mimo że tematy pochodzące z Walii są mniej znane, udało się nadać im nowoczesną, a jednocześnie zgodną z tradycją formę.

Taclem

Page 2 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén