Miesiąc: Styczeń 2007 (Page 3 of 3)

Ceilidh Minogue „Ceilidh Minogue”

Zespoły folkowe mają często bardzo ciekawe pomysły na nazwy. Co prawda dotąd w takich kombinacjach słownych celowali głównie Niemcy (np. Paddy Goes To Holyhead, Tears For Bears, Ten Beers After), teraz jednak czas na zespół ze Szkocji. Oczywiście ich nazwę wymawia się niemal tak samo jak imię i nazwisko popularnej gwiazdki pop z Australii.
Na płycie nie znajdziemy co prawda popu, ale jest za to sporo nawiązań do szkockiego ceilidh – tradycyjnej zabawy przy celtyckiej muzyce. Trzeba jednak przyznać, że w odróżnieniu od klasyków ceilidh, takich jak choćby Kilfenora Ceili Band, nie mamy tu jarmarcznej perkusji wystukującej remizowe rytmy. Sekcja rytmiczna, jeśli już pojawia się w żywszych tańcach, przywodzi raczej na myśl lekki jazz. Wyjątkiem jest tu chyba tylko bardzo tradycyjnie brzmiący utwór „La Bastringue”. Jednak i w nim pojawiają się w drugiej części lekko jazzujące klimaty, a to za sprawą sprawnie grających instrumentów dętych.
Ceilidh Minogue tworzą doświadczeni muzycy i pewnie dzięki temu uda im się zdobyć serca fanów celtyckiego grania. Wiedzą jak zagrac do słuchu i do tańca.

Taclem

Burach „Unstoppable”

Granie szkockiej grupy Burach można zakwalifikować jako pop-folk. Czasem zdarza się im nawet coś w stylu celtic-funky, nawiązującego do grania Capercaillie. To, co słyszymy na „Unstoppable” muzycznie nie różni się od poprzednich albumów, jednak mamy tu sporą zmianę pod względem wokalnym. Miejsce charyzmatycznej Ali Cherry zajął David Taylor. I niestety jest to zmiana na gorsze. Piosenki z „Unstoppable” sporo tracą w porównaniu ze śpiewanym repertuarem z poprzednich płyt. Nie znaczy to jednak, że same z siebie brzmią źle – co to, to nie.
Bardzo dobrze brzmią też utwory instrumentalne – tak granej muzyki celtyckiej można słuchać długo i namiętnie. W takich momentach słyszymy, że to wciąż ta sama grupa, która zjadła zęby na celtyckim pop-folku.

Taclem

Page 3 of 3

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén