Starsze nagrania Capercaillie to jedna z najlepszych rzeczy jakie sie w muzyce szkockiej wydarzyły. No dobrze, może nie jestem zbyt bezstronny, ale uwielbiam brzmienie tej grupy do płyty „Delirium” włącznie.
„Puirt A Beul” to jeden z najciekawszych utworów w całym repertuarze grupy. Z resztą znamy go też w polskiej wersji, jako „Konie” Krewnych i Znajomych Królika. To właśnie Jackowi z tej grupy zawdzięczam moje zainteresowanie Capercaillie.
Na płycie „Crosswinds” osiągnięto idealną symbiozę łagodnych dźwięków celtyckich ballad zaśpierwanych aksamitnym głosem Karen Matheson z czymś co pod koniec lat 80-tych określono jako „celtic funky”.
Pierwsze z tych utworów przypadną pewnie do gustu choćby miłośnikom irlandzkiego Clannadu.
Drugi rodzaj utworów stanowił punkt wyjściowy dla wielu kapel dziś grających połączenie muzyki tradycyjnej z nowoczesnymi rytmami. Capercaillie otworzyło też oczy wytwórni łytowych na taką muzykę. W Polsce, poza Królikami, istniał też ciekawy zespół Maidens (wcześniej Little Maidens) czerpiący garściami z dorobku i stylistyki Capercaillie.
Niesamowite rzeczy na tej płycie wyczynia nie tylko wokalistka. Prawdziwą gwiazdą, co słychać w wielu utworach jest akordeonista Donald Shaw. Wiele utworów prowadzi razem ze skrzypkiem – Charlie McKerron’em.
Co ciekawe na stronie zespołu próżno szukać informacji o tym (jednym z najlepszych) albumie. Wczesny etap swojego grania grupa zamknęła składanką „Dusk Till Dawn”.

Dodaj komentarz