Singielek Rzepczyna promuje mającą się niedługo pojawić płytę zespołu (drugi album – „Na Folkową Lutę”). W pierwszej chwili pomyślałem „Cóż, świetne nowe piosenki, typowe dla Rzepczyna”. Jednak po chwili zorientowałem się, że mówię raczej o Rzepczynie, które znam z koncertów, a nie z poprzedniego albumu. Grupa na płycie brzmi teraz podobnie do tego co można usłyszeć na żywo. Różni się to dość od tego co prezentowali na albumie „Nie Filozuj”.
Pierwszy z utworów – „Kto się zani” – kojarzyć się morze ze szwedzkim folk-rockowym graniem. Choć melodia i tekst brzmią jak najbardziej swojsko. Jednak układy harmoniczne wskazują na to że gdzieś tam inspiracja Skandynawami chyba była. Z kolei zaśpiew „oj da oj da, oj dada na oj da” formą zdradzają jakieś wschodnie inklinacje.
W „Co ja za waryjot” to z kolej rytmy ska wplecione w dość ciężki brzmieniowo kawałek. Piosenka opowiada o nieciekawych skutkach nadużywania alkoholu. Panuje w niej taki właśnie niepokojący klimat.
„Trzeci utworek zatytułowany „Trzewia przewierci” to taka skoczna balladka. Lekkie zwrotki i cięższe granie w refrenie, to nic innego jak nu folk ! Później wchodzimy w klimaty ska i łatwo można dojść do wniosku, że to najlepszy z trzech prezentowanych tu utworów.
Ciekaw jestem czy reszta płyty też będzie w takim stylu. Jeśli tak, to będziemy mieli do czynienia z jedną z najlepszych folk-rockowych płyt w kraju.
Taclem

Dodaj komentarz