Heather zajmuje się współczesną muzyką celtycką. Jej opowieści pełne są legendarnych postaci, zdarza się często że pojedyncze piosenki w jej wykonaniu pojawiają się na składankach. Początek kariery Heather wiąże się z organizacją SCA, czymś na kształt naszego ruchu rycerskiego, choć mniej obwarowanego obostrzeniami historycznymi. Pierwsze występy Heather to właśnie turnieje rycerskie i imprezy związane z historią i mitami celtyckimi.
Płyta „The Trial of Lancelot” to debiutancki album na CD, wcześniej były tylko wydawane własnymi środkami kasety. Już sam tytuł (i ciekawa okładka) mówią nieco o zawartości albumu.
Choć przyznam że płyta trochę mnie zaskoczyła. Spodziewałem się czegoś w rodzaju muzyki Enyi, ale otrzymałem coś zbliżonego raczej do Clannad i Loreeny McKennitt. Na dodatek są tu lekkie elementy folk-rockowe w stylu Maddy Prior.
Nie brakuje tu piosenek niesamowicie przesyconych celtyckim klimatem i magią. Posłuchajcie „The Prydwen Sails Again” czy niesamowitej „Mordred’s Lullaby”. Bez trudu wyobrazicie sobie historie, które opowiada Heather.
Z kolei „Hawthorn Tree” z gitarami nieco w stylu Marka Knopflera spokojnie mogłoby się pojawić na listach przebojów. Choć tekstowo oczywiście pozostajemy w kręgu arturiańskich mitów.
Folk-rockowa piosenka „Culhwch and Olwen” kojarzy mi się nieodparcie ze Steeleye Span ze starych średniowieczno/folk-rockowych płyt. Nie mówię tu o jakichś konkretnych nawiązaniach, jednak klimat utworu kojarzy się nieodparcie z takim właśnie graniem.
Na zakończenie dostajemy jeszcze piękną balladę „Measure of a Man”.
Muszę przyznać, że ta płyta zaostrzyła mój apetyt na kolejne płyty Heather Dale.
Taclem

Dodaj komentarz