Solidne punk-folkowe granie. Ostro brzmiące skrzypce, elektryczne i akustyczne gitary, oraz zaangażowane teksty to charakterystyczna cecha tej płyty.
Właściwie jest to płyta nagrana na żywo, ale poddano ją delikatnym obróbkom studyjnym. Powastał w ten sposób energetyczny album zawierający w sobie elementy żywiołowego grania koncertowego i dość dobre brzmienie.
Właściwie od początku słuchając Bleeding Hearts przed oczyma miałem The Levellers. To dobrze że w czasach kiedy punk-folkowcy z Brighton złagodzili brzmienie i stracili wiele ze swej zadziorności pojawiają się zespoły, które potrafią kontynuować ich dzieło.
Gdyby „Fly in the Face of Fashion” nagrywali Levellersi, to płyta znalazłaby się w ich dyskografii bezpośrednio po trzecim albumie zatytułowanym „Levellers”.
Mimo że swoją muzyką Bleeding Hearts nie odkrywają Ameryki, to niewątpliwie warto zwrócić na nich uwagę, zwlaszcza że piszą fajne, przebojowe piosenki. Zwłaszcza że czasem porzucają klimaty okołoceltyckie, jak robią to w „Russian Girl”.
We wkładce pojawiają się też pozdrowienia dla grup Acress The Border i Lack of Limits, o ktorych na tych łamach jeszcze nie raz pewnie napiszę.

Dodaj komentarz