Pięć utworów w wykonaniu brytyjskiej grupy Legacy to w sam raz by dać jakieś pojęcie o stylistyce w jakiej porusza się grupa.

Dominują lekkie dźwięki muzyki celtyckiej. Za sprawą fletu i tin whistle, na których w grupie gra Clare Sanders, mamy wrażenie ze otwierający płytę set tańców porwie nas zaraz do lotu. Naprawdę wiele energii jest w tej muzyce. Skrzypce Tima Cotterella nie pozostaja dłużne i w chwilę później mamy do czynienia z rasowym folkowym fiddlingiem. Z podobmymi rzeczami mamy do czynienia z resztą w kolejnych utworach. Przy czym w „Mountain Road” mamy nieco elementów jazzu, zwłąszcza w skrzypcowej i fletowej improwizacji.

W balladzie „Stretched” do glosu (dosłownie i w przenośni) dochodzi obdarzona aksamitnym głosem flecistka Clare Sanders. Doskonale radzi sobie ona z folkowym repertuarem. Kto wie, może zagrozi kiedyś pozycji takich gwiazd jak Mary Black, czy Maddy Prior. Drugą piosenkę śpiewa bodhranista Mal Simms. Jest to bardzo fajnie zagrana wersja piosenki o statku zwanym „Diament”. Na zakończenie wracamy do wokalu Clare w utworze tytułowym.

Nie zdziwię chyba nikogo stwierdzeniem że największą wadą płyty jest jej długość. No ale tak to już z E.P.-kami bywa. Płyta pełna feelingu i naprawde dobrze zagrana.

Taclem