Pierwsze dźwięki płyty skojarzyły mi się od razu z naszą rodzimą kapelą o nazwie Słodki Całus od Buby. Ale nie, okazuje się, że to amerykańska grupa Craic Wisely, grająca tak swojego akustycznego folk-rocka. Z resztą głównie w celtyckim sosie. Pelno tu tradycyjnych piosenek, dość żywiołowo zagranych. Kojarz mi sięto nieco z inną kapelą zza oceanu, mianowicie zespołem Amadan.
Piosenki irlandzkie brzmią tu bardzo koncertowo, czuć, ze zespół ma spore doświadczenie jeśli chodzi o granie takich numerów na koncertach. Fajnie brzmi urozmaicenie irlandzkiego instrumentarium harmonijką ustną.
Wokalista grupy, Todd Herring spokojnie radzi sobie za równo z żywiołowymi „drinking songami”, jak i z balladami, które kołyszą pubową publicznością.
Gdyby repertuar był trochę mniej oklepany była by to bardzo dobra płyta. Tak jest tylko niezła.

Taclem