Niemiecką grupę Corvus Corax zazwyczaj kojarzy się z muzyką dawną. Jest w tym tyle samo prawdy, co i przekłamania. Muzycy korzystają co prawda często z oryginalnych źródeł, jednak efektem końcowym są kompozycje często przearanżowane, niekiedy ze sporym wkładem autorskim grających instrumentalistów.

Corvus Corax odwołują się też do muzyki folkowej, na „Seikilos” znajdujemy odwołania do dawnej muzyki greckiej. Jak i na poprzednich płytach, tak i tu wiele jest improwizacji i własnych pomysłów. Grecka muzyka w wersji Corvus Corax nie przypomina raczej tej, którą usłyszeć mogliśmy na rodzimej płycie z Gardzienic zawierającej próby odtworzenia antycznej muzyki i śpiewu. Jednak nie znaczy to że Niemcy nagrali album gorszy. Bynajmniej, jest to poprostu inne spojrzenie na ten temat.

Swoistym urozmaiceniem mogą tu być trzy utwory nie bazujące na tematach greckich. Są to „Chou chou sheng” – oryginalny chiński marsz, „Ballade de mercy” – ballada autorstwa Francois Villona, oraz „Aia” – pieśń staroniemiacka.

Płyta mieści się w takiej mocnej średniej jak na dokonania tego zespołu.

Taclem