Pierwsze skojarzenie miałem z zespołem grającym swing. Tymczasem okazało się, że jest to grupa grająca tradycyjną angielską muzykę folkową. Czasem jednak słuchając odnosi się wrażenie że ten Swing gdzieś tu jest. Niby mamy do czynienie z celidh bandem, ale czuć, że muzykom nieobce nieco nowocześniejsze środki. Stąd np. pojawiające się dość często brzmienia saksofonów i klarnetu, grające melodie na przmian ze skrzypcami, fletem czy concetiną. Czesem nawet tego swingu więcej jest niż celidh. Nieco inaczej, niemal rockowo, brzmi tu też gitara basowa.
Jak się okazuje Kapitan Swing to autentyczna postać z historii Anglii. Działał on w Południowej Anglii i zostałaresztowany za liczne rozboje i grabieże.
Dodam jeszcze, że najciekawszym według mnie utworem jest tu wiązanka walczyków zaczynająca się od „Roger’s Waltz”. Również nieco psychodeliczne klimaty w „Sally And The Stopcock” mogą się podobac. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi np. irlandzki Horslips.
Elementy etniczne połączone z odrobiną swingu, a nawet jazzu, to coś, co jest bardzo na czasie, a Captain Swing jest jedną z niewielu kapel, które wykorzystują do tego tradycję angielską.
Taclem

Dodaj komentarz