Amerykanie grający muzykę z Bałkan ? Okazuje się że można. Mimo iż Stany Zjednoczone to tygiel kulturowy, to nazwiska członków Balkanaramy nie zdradzją wschodnioeuropejskiego pochodzenia.
Może dlatego w tej muzyce czegoś brakuje.Balkanarama koncentruje się na muzyce Romów, z niewielkim dodatkiem innych elementów. Wszystko to dość dobrze i sprawnie zagrane, a jednak brak czegoś, co sprawia że muzyka bałkańska tak łatwo wpada w ucho. Nie ma to tej iskry, swoistej przebojowości. Mimo iż na płycie mamy krótki przewodnik, łącznie z tym co grupa poleca do słuchania, to jednak utwory wydają się być raczej odegrane, niż zagrane z pasją. W przypadku muzyki folkowej trudno to wybaczyć…
Nie chce jednoznacznie potępiać tej płyty, bo nie jest to album zły. Mieści się w przyzwoitej średniej i pewnie Amerykanie grają lepiej od niektórych pop-folkowych gwiazd bałkańskich. Jednak w mieszance którą serwują brakuje jeszcze kilku ważnych składników. Sporym plusem może być fakt że nie zżynają z Bregovica. Choć temat „Basal, Basal Kurtis” pojawia się w „Czasie Cyganów” Kusturicy, to brzmi jednak inaczej.

Rafał Chojnacki