Mimo że płyta sygnowana jest nazwą „Sławomir Klupś i Orkiestra Atlantydy” jest to w rzeczywistości pierwsza płyta grupy Atlantyda. Piosenki które się tu znalazły to podstawa jej repertuaru, a sam Sławek jest dziś liderem Atlantydy. Po prostu nazwa zespołu zaistniała nieco później niż nagrania studyjne.
Piosenki na tej płycie można podzielić na dwa rodzaje. Są tu utwory, których teksty Sławek pisał grając w Mechanikach Shanty, z nimi je wykonywał i nagrywał. Do takich należą : wielki przbój Mechaników „Marco Polo”, „Zapach lądu”, piękna ballada „Stara latarnia” i słynny „Pożegnalny ton”, który przez kilka lat konkurował z „Pożegnaniem Liberpoolu” o miano „piosenki na wyjście” – kończącej szantowe festiwale. W tych starszych piosenkach warto zwrócić uwagę na nowe, folk-rockowe aranżacje.
Wśród premierowych utworów wyróżnieją się „Pożegnania” i „Ptak”, dwie piękne autorskie ballady. Z kolei „Piraci” i „Missouri” to szybkie piosenki, świetne do zabawy na koncertach, w nagraniu chórków uczestniczyli w nich członkowie zespołu Ryczące Dwudziestki.
Na płycie tej znaleźć też mozemy nieco żartobliwe „Tęczowe opowieści”. Nie jestem jednak pewny, czy mimo dobrze wymyślonej, folk-rockowej formuły muzycznej, przekonują mnie takie utwory. Znacznie lepiej jest już z „Kwiatem wanilii”, napisanym przez Sławka w latach 80-tych i odkurzonym po jego odejściu z Mechaników.
Ta płyta to przykład ze na scenie szantowej zaistnieć mogą formacje grające ciekawą, folk-rockową muzykę.
Rafał Chojnacki

Dodaj komentarz