Płyta oczarowała mnie zarówno klimatem, jak i umiejętnościami muzyków. Bywa tu zarówno wesoło, skocznie i zabawowo, jak i nostalgicznie, nastrojowo, czasem wręcz smutno. Duet Aodh Og O Tuama i Christy Martin wraz z zaproszonymi muzykami dają sobie doskonale radę z celtyckim materiałem. Okazuje się jednak, że nie tylko. Kiedy po pięknej szkockiej balladzie „Both Sides the Tweed” następuje indyjski „Raga Padhari Dhun” całkiem zmienia się stylistyka, do głosu dochodzi sitar i można odnieść wrażenie że słuchamy już zupełnie innej płyty. Muzycy grający na codzień po celtycku rzadko decydują się na takie eksperymenty.
Również jedna z moich ulubionych ballad – „Susana Martin” – w wersji Four Shillings Short wypada bardzo ciekawie. Właśnie takie piosenki pasują do duetu Aodh Og/Christy. Klimat opowieści o czarownicy w połączeniu z magiczną muzyką grupy tworzy atmosferę znaną z książek fantasy. Dzięki ciekawemu graniu i pięknemu głosowi Christy możemy na chwilę zanurzyć się w innym świecie.
Z kolei kiedy śpiewa Aodh Og, mamy do czynienia ze stylistyką mogącą kojarzyć się z tradycją bardów. Nawet jeśli jest to piosenka nawiązująca nieco do country, jak „Have A Nice Day”.
Piosenka „Spitting Cousins” łączy w sobie inspiracje zaczerpnięte z celtyckich ballad z brzmieniem indyjskiego sitaru (według tego samego patentu zagrano „Ramble Away”). To też ciekawy pomysł, przyznam jednak że takie ballady wolę w czysto „wyspiarskich” aranżacjach, tu za przykład niech posłuży „The Bigler”.
Płytę kończy dość typowy rodzaj piosenki. „Common Thread” to typowy utwór w stylu „jeszcze kiedyś się spotkamy”.
Album można podsumować jako udany, ciekawe zaaranżowany i wykonany.
Taclem

Dodaj komentarz