Benjy Wertheimer to muzyk jednej z najciekawszych kapel z nurtu world music, jakie dane mi było w ostatnich latach słyszeć. Mowa tu o grupie Ancient Future. Wraz z żoną Heather współtworzy również duet Shantala (nie mylić z belgijską grupą Shantalla).
Jego solowe albumy, to efekt ponad dwudziestoletnich studiów nad muzyką indyjską. Na płycie „Soul of the Esraj” znajduje się pięć kompozycji, z których najkrótsza trwa ponad 10 minut. Mimo, że są to autorskie utwory, to wszystkie nawiązują w bezpośredni sposób do brzmień z Indii. Być może dzięki temu płyta ta ma niepowtarzalny klimat.
Esray to mała odmiana sitaru, na której gra się smyczkiem. Instrument ten pochodzi z Północnych Indii i na tej płycie można go usłyszeć w towarzystwie innych instrumentów, również takich, które pochodzą ze skrajnie odmiennych kręgów kulturowych, jak gitara, harfa celtycka, czy viola da gamba. Multikulturowy wydźwięk ideologiczny nie zmienia jednak faktu, że Benjy Wertheimer tworzy tu doskonałą muzykę.
Płyta ułożona jest tak, jak układają się pory dnia – od świtu, do zmierzchu. Prawdą jest, że doskonale wycisza, ale to nie tylko muzyka medytacyjna. To znacznie więcej. Jeśli szukacie czegoś nowego, to spróbujcie kontaktu z tym albumem.

Rafał Chojnacki