Artystka twierdzi że ta płytę chciała nagrać od dziecka. Są na niej piosenki, z których część zna właśnie z tych czasów – nauczyła się ich od ojca. Typowe, ludowe irlandzkie piosenki. Sinead ma już na koncie współpracę z takimi artystami jak Christy Moore, Shane MacGowan, czy grupa The Chieftains. Wreszcie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zrealizować własny projekt wypełniony po brzegi irlandzkime graniem. Już wcześniej na jej płytach można było znaleźć choćby tradycyjny utwór „He moved Through The Fair” (wykonwała go tez na potrzeby filmu „Michael Collins”), również inne piosenki artystki poruszały tematykę irlandzką („Famine”).
Za folkową oprawę tej płyty odpowiada Donal Lunny, znany muzyk i prodycent muzyki folkowej, współodpowiedzialny m.in. za sukces szkockiej grupy Capercaillie.
Na płycie dominują utwory spokojne, łagodne. Niekiedy, jak w przypadku „Molly Malone”, są one zaśpiewane jeszcze wolniej niż zwykło się je śpiewać. Zwykle aranżacje są dość spokojne, Donal Lunny ostrożnie obchodził się z tymi utworami. Ma to jednak swój urok i mam wrażenie że osiągnięto cel. Niewielkie wyjątki w postaci „Óró, Sé Do Bheatha ‚Bhaile” i „Báidín Fheilimí” odróżniają się znacząco od reszty utworów. Zwłaszcza pierwszy z tych utworów urzeka bardzo ciekawym wykonaniem.
W większości nagrania mogą kojarzyć się z najlepszymi zaspołami z tradycyjnego nurtu muzyki celtyckiej. W „Her Mantle So Green” można odnaleść choćby ślad brzmienia The Bothy Band, a „The Singing Bird” echa grupy Touchstone.
Kiedy pierwszy raz ogladałem okładkę zdziwił mnie brak utworu „Foggy Dew”. Utwór ten wychodził Sinead rewelacyjnie. Okazuje się jednak, że melodia „The Moorlough Shore” jest tożsama z „Foggy Dew”. Brakuje natomiast najfajniejszego koncertowego utworu z tradycyjnego repertuaru Sinead. Mowa tu o piosence „Irish Street & Irish Laws”, śpiewanej czasem a capella na koncertach.
Jedno co trzeba przyznać Sinead – i mogłoby to wystarczyć za całą recenzję – ma niesamowity głos. Posłuchajcie „Peggy Gordon” lub „Paddy’s Lament”, a zrozumiecie o co mi chodzi.
Sinead zabłądziła również do pubu. Spokojnie mogłaby tam wykonać swoje wersje „The Parting Glass” czy „I’ll Tell Me Ma”.
Osobno postanowiłem potraktować duet, który piosenkarka wykonuje z Christy Moore’m. Wcześniej wystapiła gościnnie na jego płycie, a teraz ten bardzo popularny w Irlandii balladzista rewanżuje się. Z że warunki wokalne ma bardzo dobre, to nie psuje klimatu tej płyty. Wykonany tu utwór „Lord Baker” można nawet uznać za najbardziej klimatyczny. Wersja ta opiera się na piosence którą Christy śpiewał z grupą Planxty.
Sinead spełniła swoje marzenie i nagrała płytę folkową – posłuchajcie tej płyty, bo marzenia Sinead są wyjątkowe.
Taclem

Dodaj komentarz