Zespół Oysterband (znany też jako The Oyster Band) przyzwyczaił swoich fanów do wysokiej jakości produkcji. Albumy tej kapeli przesycone są naprawdę świetnym folk-rockiem, którego swoiste apogeum nastapiło na płycie „Holy Bandits”.
Niefortunnie zaczęłem znajomość z Ostrygami właśnie od najlepszej płyty i na każdym innym albumie czegoś mi brakuje. Na tym np. trochę mało jest zadziornej folkowej przebojowości. Jest tu dużo ciekawych utworów i fajnych aranżacji. Muzyka nie jest jednak tak energetyczna jak mogłaby być. W zamian otrzymujemy nieco ambitniejsze piosenki, jak choćby „We Could Leave Right Now”.
Nie brakuje szybszych numerów, „Elena’s Shoes”, czy „Diamond For A Dime” to świetne kawałki, choć trudno porównywać je choćby do „Road to Santiago”. Należy jednak pamiętać że „Deserters” to płyta starsza.
W piosenkach na „Deserters” niekiedy pojawia się maniera brzmiąca niemal jak nawiązanie do muzyki new romantic. Niestety nie jest to komplement, podobnie jak w przypadku szkockiego Runrig denerwuje mnie taka delikatna naiwność.
Mimo iż nie można powiedzieć że to zła płyta, bo, jak przystało na jeden z najlepszych folk-rockowych bandów angielskich, po prostu nagrać złej płyty nie mogą, to najlepszy wciąż pozostaje „Holly Bandits”.
Za to jest tu piosenka, której mogę słuchać długo i namiętnie – „Fiddle or a Gun”.

Taclem