Pochodząca z Glasgow folk-rockowa grupa The Wakes odwołuje się do szczytnych tradycji takich grup, jak The Whisky Priest czy The Men Thay Couldn’t Hang. Jest tu rockowa rytmika, folkowe elementy w instrumentarium i bardzo kojarzące się z folkiem melodie. Jest też śpiewanie, które może ruszyć tłumy. Otwierający płytę utwór „Colours” mógłby się w tym wydaniu świetnie sprawdzić na wielkim stadionie, gdzie refrenowe wokalizy wyśpiewywałby z zespołem tłum. Motoryka utworu kojarzyć się może z najlepszymi latami U2, czasem z The Waterboys, wciąż jednak muzyka pozostaje w kręgu folku, o czym nie pozwala nam zapomnieć instrumentarium zespołu.

Cała poetyka albumu oscyluje wokół klimatów punk-folkowych, choć nie ma tu ciężkich gitar, do których przyzwyczaiły nas amerykańskie zespoły uprawiające ten gatunek. Czasami jedynie w warstwie rytmicznej otrzymujemy radosne łupu-cupu, rodem z punkowych przebojów. Najbardziej punkowe jest jednak przesłanie zespołu, który przy okazji kolejnej swojej płyty po raz kolejny walczy z niesprawiedliwością na świecie, piętnując odradzający się w Europie faszyzm. Przesłanie to jest dość mgliste, ale za to szalenie jednoznaczne.

Jak na tak ostre przesłanie muzyka na płycie jest dość spokojna. Być może dzięki temu przesłanie dotrze dalej, niż w przypadku gdyby piosenki te wykonywała banda szalonych szarpidrutów. The Wakes znajdują miejsce na folk, rock, ska i blues, co pozwala im zaistnieć w znacznie szerszych kręgach.

Pod względem muzycznym można powiedzieć, że próbują pogodzić irlandzkie granie ze szkockim duchem. I całkiem nieźle im to wychodzi.

Rafał Chojnacki

Utwory : 1. Colours 2. To Hell or California 3. Men to Be Feared 4. Empire of Skulls 5. The Brave 6. Peat Bog Soldiers 7. Never Again 8. 8.30am Glasgow Cross 9. Until the Last 10. John Maclean`s March 11. Myth of Return
Wyd. Big Hooley Records 2013