Szwedzkie „visor”, to specyficzny gatunek muzyki, w którym znajdują się zarówno quasi-dylanowskie ballady licznych bardów (w Szwecji nazywanych trubadurami), jaki po popowe evergreeny. Dlatego słówko „visor” na okładce płyty może budzić niepokój. Na szczęście nazwisko Sofii Karlsson już takiego niepokoju nie budzi. Wystarczy posłuchać jednej czy dwóch piosenek, by dać się porwać urokowi jej muzyki. Znana z zespołów takich jak Eter i Groupa czy też z projektu Jul i Folkton artystka ma niesamowitą zdolność zjednywania sobie słuchaczy.
Piosenki zawarte na tej płycie ocierają się o słowo „szlagier”, ponieważ ich autorami są znani szwedzcy muzycy, łączeni głownie z nurtem „visor”, tacy jak Dan Andersson, Mikael Wiehe, Alf Hambe, Hazelius, Fred Åkerström a nawet sam ojciec chrzestny szwedzkich bardów, Evert Taube. Obeznana jednak dobrze z folkową sceną Sofia nie pozwoliła sobie na byle jakie wykonania. Akustyczne, świetnie zaaranżowane utwory, mogłyby się znaleźć w takich wykonaniach na płytach najlepszych folkowych grup z Wysp Brytyjskich czy z Irlandii. Tam bowiem należy szukać korzeni takiego myślenia o muzyce. Folkowe brzmienia są tu wprawdzie szwedzkie, ale płyta może się dzięki temu podobać nawet tym, którzy nie mieli dotąd do czynienia z muzyką skandynawską.
Najciekawsze wykonania z tego albumu, to „Flickan och kråkan” Mikaela Wiehe, „Spelar för livet” Pepsa Perssona i „Balladen om briggen „Blue Bird” av Hull” Everta Taube.
Choć jest to album z cudzymi piosenkami trudno potraktować te wykonania, jako zwyczajne covery. W wielu przypadkach są one bowiem ciekawsze od oryginałów. Sofia potraktowała ten materiał trochę tak, jakby były to utwory tradycyjne, którym należy się nowa oprawa.

Rafał Chojnacki