Spokojna i stonowana płyta w lekko rockowych barwach. Początkowe nagrania przywodzą na myśl raczej wolniejsze utwory U2 niż folkowe piosenki Christy Moore’a – brata Luki. Mimo że pobrzmiewają w nich skrzypce nie mają typowego dla irlandzkich piosenek brzmienia. Takie rockowe brzmienie może zaskoczyć, jako że Luka spędził koło 10 lat podróżując po świecie z gitarą akustyczną.
Więcej folkowego feelingu niesie ze sobą „Ciara”, chyba największy jak dotąd przebój Luki. Podobnie jest z „Rainbow Warrior”. Nie jest to jednak znana u nas piosenka Kena Stephensa, a autorski utwór Luki z francuskim refrenem.
Wydaje mi się że w tym przypadku nie ma sensu opisywać poszczególnych piosenek, warto za to napisać, że po płytę powinni sięgnąć miłośnicy dobrych i niebanalnych utworów. W wiekszości są one spokojne, czasem dzieją się w nich ciekawe rzeczy np. w warstwie rytmicznej.

Taclem