Ij Servaj to artyści z W³och, których tworczość momentami można porównać do muzyki Alana Stivella. Jednak nie zawsze, bowiem wpływów jest tu więcej.
Zaczyna się od dość żywych utworów – „Vostu Chi Giogu” i „Chapelloise”. Pierwszy to taka nieco przaśna piosenka, drugi przenosi nas w czasy kiedy saltarello było najmodniejszym włoskim tañcem. Od trzeciego utworu, zatytułowanego „La Rosetta” zbliżamy się do domeny Stivella. Być może dzieje się tak za sprawą harfy.
W „Lo Voitage” panuje ten sam mistyczny nastrój co na starych płytach Bretończyka, tyle tylko że język śpiewanych pieśni jest inny, tu akurat mamy do czynienia z dialektem okcytańskim. Nie ulega wątpliwości, że utwór ten należy do czołówki pieśni z tej płyty.
Kolejne utwory są nieco łatwiejsze, jak przystało na tańce, jednak pieśni dalej tu nie brakuje. Świetna jest pieśń zatytułowana „Tre solda”, niczego nie brakuje też balladzie „Maria Catlina”.
Ij Servaj doskonale pokazują różnorodność włoskiej sceny. Niby grają tamtejszą muzykę, ale wpływów i naleciałości jest w niej sporo. I dobrze, dzięki temu muzyka jest ciekawsza.

Rafał Chojnacki