„Skarpety z lycry” to nietypowy tytuł dla folkowej płyty, ale taki właśnie obrali sobie Belgowie na swój debiutancki album.
To co się tu dzieje to prawdziwe multikulti w lekko folk-rockowym sosie. Inspiracje z Grecji i ogólnie z Bałkanów, ze Skandynawii, krajów słowiańskich, z Hiszpanii i z Irlandii towarzyszą niderlandzkim pieśniom. Co ciekawe często na przestrzeni jednego utworu mieszają się koncepcje. Tak jest z „Blijf bij mij vannacht”, gdzie mamy do czynienia z holenderską wersją greckiej piosenki. Nawet irlandzki reel („Reel du forgeron”) brzmi tu inaczej. Z kolei stary kawałek z repertuaru The Platters („You always hurt the one You love”) zagrano jak folkowy standard.
Skąd bierze sieta odmienność? Prawdopodobnie z własnego stylu, który udało się Belgom wypracować. Mimo różnych inspiracji płyta brzmi ciekawie i spójnie.

Taclem