June Tabor – wokalistka, znana ze współpracy z takimi folkrockowymi tuzami, jak Albion Band, Steeleye Span, Fairport Convention, współtworząca z Maddy Prior grupę Silly Sisters, połączyła swe siły ze zdobywającą wówczas sporą popularność grupą Oyster Band.
Na płycie zaczynającej się od nastrojowej ballady „Mississippi” jest sporo premierowych nagrań i kilka coverów. Nieco więcej wykonywała ich June Tabor na koncertach z Oyster Band. Poguesowskie „Lullaby of London” nie traci nic bez wokalu Shane’a MacGowana.
Trzeba jednak przyznać że w bardziej rockowych utworach, jak „Night Comes In” ciakawy skądinąd wokal June traci nieco uroku. Najlepiej wychodzą utwory wolne („All Tommorow’s Parties”) i w średnich tempach („Valentine’s Day Is Over”, „Pain in Paradise”). Wykonana w duecie piosenka „Divas and Lazarus” dziwnie kojarzy mi sie z melodia „Star of the County Down”, natomiast ciekawostką są tam trąbki, wprowadzają troche urozmaicenia, w sumie utwór nadawałby się na singiel.
Również swoistą ciekawostką jest wykonanie piosenki Steeleye Span zatytułowanej „Dark Eyed Sailor”. Wykonanie przypomina oryginał, choć jest nieco szybsze i chyba bardziej mi się podoba. Widać że wokalistka pewnie się w nim czuła, cóż wykonywała go od lat.
Na zakończenie albumu zaserwowano nam znów ballade, kończy się więc równie ładnie jak się zaczęło. O to pewnie chodziło. „Finisterre” to bardzo ładna piosenka, choć brakuje mi w niej… Oyster Band.
Wspomniałem o trasie koncertowej June Tabor and The Oyster Band. Wykonywano tam naprawde ciekawe utwory. Nie mam pewności czy nie istnieje z tej trasy płyta (ale na pewno choćby bootleg), ale słyszałem kilka nagrań z tych koncertów. Znalazły się wśród nich m.in. świetna wersja „I Fought The Law” The Clash i „All Along Watchtower” Dylana.
Reasumując, płyta całkiem niezła, choć rację musze przyznać jednemu z zachodnich krytyków, który wspomniał, że w przypadku June Tabor na tak rockową płytę już raczej za późno.

Taclem