Od lat z ciekawością obserwuję poczynania Michała Żaka, od czasu jego pierwszych celtyckich projektów, do dziś. Kiedy pojawił się w składzie Lautari (moja ówczesna wiedza na temat tego zespołu ograniczała sięwówczas do przesłuchania ciekawej acz nie pasjonującej płyty „Muzica Lautareasca Nova”), koniecznie chciałem posłuchać jak razem brzmi ta grupa. Okazało się że to bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza że wystartowali wówczas z programem „O poszukiwaniach ptaka Azarana”.
Muzyka kręgu kultury bizantyjskiej, przetransponowana przez doświadczenia członków zespołu okazała się tematem bardzo nośnym. Efektem pracy nad tym programem jest właśnie płyta „Azaran”.
Jest to na pewno muzyka ludzi w olbrzymią wyobraźnią. Delikatnie wplatane motywy tradycyjne, współczesne kompozycje autorstwa członków zespołu i niesamowity feeling, który pozwala muzykom na bardzo luźne myślenie o muzyce – to przede wszystkim wielkie atuty Lautari na tej płycie. Słychać tu też nić porozumienia jaką nawiązali muzycy z tradycyjnymi motywami.
Sporo tu jazzu, ale raczej w sposobie myślenia o muzyce, niż w samych dźwiękach. To raczej brzmiania otwartych przestrzeni niż zadymionych klubów.

Taclem