Wirtualna EP-ka zespołu Canoe prezentuje nowe brzmienie kapeli w starszych i nowszych utworach. Efekt pracy Łodzian jest bardzo zachęcający.
Rozpoczynają od piosenki „Susie”, opartej na współczesnym folkowym motywie „Blue-Eyed Susie” w wersji zbliżonej do oryginalnego wykonania kanadyjskiej grupy Rankin Family. Zespół ten musiał przypaść muzykom Canoe do gustu, gdyż na ich debiutanckiej kasecie znalazła się piosenka „Opowieść”, oparta na rankinowskiej wersji irlandzkiego standardu, zatytułowanego „As I Roved Out”.
Nieco inne oblicze łódzkiej grupy pokazują nam piosenki „Ciągnij linę” i „Sztorm”. To bardziej surowe brzmienie, z jakim Canoe rzadko się dotąd kojarzyło. Jednak już w utworze „Wind” powracają do celtycko-folkowego grania.
Pozostałością po starszym brzmieniu są ciągoty do bluesa. Słychać je w bardzo folkowo brzmiącym „Bluesie o Sally Brown”, ale też w klasycznej już „Nostalgii”. Ostatni z tych utworów w wersji Canoe doczekał się wreszcie aranżacji, która choć częściowo zgadza się z tytułem.
Znany już z poprzedniej płyty „Taniec Wołka Zbożowego” pokazuje nam, że zespół okrzepł, ma swój styl i konsekwentnie się rozwija. To ważne w przypadku grupy która na szantowych scenach pojawia się w sumie dość rzadko.
Płyta „Daleko od domu…” daje nam nie tylko możliwość zapoznania się z tym co i jak zespół gra obecnie. To również zaproszenie do dalszej zabawy przy kolejnym albumie, który mam nadzieję niedługo powstanie.

Taclem