Przyznam że folkowa i neofolkowa muzyka pogańska wzbudziła moje zainteresowanie za sprawą projektu Hagalaz Runedance. Od tego czasu spotkałem sporo grup tego typu i przyznam że muzycznie bardzo się od siebie różnią.
Green Crown nalezy do łagodnych, nastrojowych kapel. Zarówno w tekstach, jak i w muzyce i całej symbolice grupy miesza się świat celtycki z neopogańskim kultem Bogini. Do tego wszystkiego mamy odrobinę nowoczesności, choćby za sprawą łączenia różnych kulturowo instrumentów etnicznych z gitarą basową, czy też przeróbek, takich jak „Another Day”. Trzeba przyznać że trudno udróżnić piosenkę Roya Harpera od utworów skomponowanych przez członków Green Crown.
Nie brakuje w tej muzyce drobnych elementów psychodelii, jaką posiadał folk-rock lat 70-tych. Da się tu odczuć (właśnie raczej odczuć niż usłyszeć) echa starego Jethro Tull, Pentangle czy nawet The Doors.
Siedem utworów to nagrania grupy Green Crown z 1997 i 1998 roku. Kolejne trzy to nagrania z wydanej w 1997 roku kasety sygnowanej przez duet Olvardil Prydwyn & Diana McFadden pt. „The Witch in the Well”. Prydwyn to lider Green Crown, a Diana jest w tym zespole wiolonczelistką. Ostatni utwór pochodzi z płyty Prydwyna „At The Feet Of Mary Mooncoin”.
Green Crown to propozycja głównie dla wielbicieli łagodniejszych dźwięków.
Taclem

Dodaj komentarz