Przaśna folkowa melodyjka, pochodząca zapewne z rodzinnego kraju Holendrów z Armstrong`s Patent otwiera ich album zatytułowany „Captain Nipper”. Znając wielkie szantowe chóry i słysząc takie granie obawiałem się najgorszego, ale stwierdzam teraz, że obawy okazały się płonne. Jest tu co prawda sporo chóralnego śpiewania, ale na szczęście Holendrom bliżej do pijanych marynarzy, niż do kościelnego chóru. Już tytułowy „Captain Nipper” pokazuje nam całkiem ciekawe oblicze zespołu.
Jeśli chodzi o tradycyjne szanty, to Holendrzy wychodzą w nich bardzo dobrze. Twarde, surowe brzmienia pieśni pracy („Johnson Girls”, „Fire Down Below”, „Dead Horse”) zostały bardzo wiernie oddane. Żeglarskie piosenki i pieśni znane z tawern („Can`t You Dance the Polka”, „Pay Me Down”, „Drunken Sailor”) są podane troszkę za bardzo biesiadnie, na szczęście nie brakuje też poprawnie zagranych utworów („The Rosabella”, „Rolling Down to Old Maui” – tu w wersji znanej u nas z wykonania Czterech Refów, „The Ebenezer”), będących najciekawszym wkładem zespołu w ruch szantowy. Jeszcze ciekawszy wkład to pieśni holenderskie („Amsterdam / Rotterdam”, „De Garrekwak”).
Mimo momentami nieco dziwnego brzmienia jest to płyta po którą na pewno warto sięgnąć. Po pierwsze: by poznać kilka nowych piosenek. Po drugie zaś, by odnaleźć to co grają nasze zespoły w często zupełnie innych aranżacjach.

Rafał Chojnacki