Folkrockowy Gilrain znałem już z albumu „Hallelujah…”, nie była więc dla mnie zaskoczeniem muzyka którą znalazłem na „Gold and Blue”. Tym razem obyło się bez coverów i wszystkie piosenki są autorstwa lidera – Jorga Mullera.
Tym razem jeśli chodzi o inspiracje to zdecydowanie wygrywa Mike Scott i jego The Waterboys. Było kiedyś twierdzenie, mówiące o tym że jeśli gdzieś na świecie powstaje jakaś ciekawa kapela, to Niemcy zaraz mają jakiś swój odpowiednik. Logiczne więc że muszą mieć też swój odpowiednik Waterboysów, choć może to troche krzywdzące dla formacji Jorga Mullera.
Nie mamy tu do czynienia z żadnymi kopiami, są to naprawdę dobre autorskie piosenki, utrzymane w stylistyce „urban folk-rock”. Miesza się tu autorskie granie, blues i kilka innych elementów.
Obok „dylanowskiej” harmonijki, której używa Jorg pojawia się też flet, aczkolwiek epizodycznie. Mam jednak nadzieję że na kolejnych albumach będzie go więcej, bo w takich utworach, jak instrumentalny „Before That All” brzmi bardzo ciekawie.
Piosenek tych posłuchać może każdy, niektórzy pewnie nawet zdziwią się określaniem ich mianem folku.
Taclem

Dodaj komentarz