Płyta nowsza od recenzowanego już na łamach Folkowej albumu „On and On”. Jak się okazuje niemieccy folk-rockowcy radzą sobie jeszcze sprawniej. Grają tu znacznie ciężej, ale jednocześnie nie gubią specyficznego feelingu. Niekiedy , jak w tradycyjnym „Queen of Argyll” zbliżaja się do brzmienia grupy Tempest, jednocześnie są tam też ślady skandynawskiej Hedningarny.
Z kolei tytułowy utwór „Another Sky”, to ballada, która spokojnie mogłaby konkurować z przebojami w MTV. Mimo że płyta nie traci folk-rockowego charakteru, więcej w niej rocka i to takiego spod znaku Cranberries. Niemcy, jak widać nie boją się używać gitar. W odróżnieniu od swoich krajan z grupy Paddy Goes To Holyhead nie zmiękczają swojej muzyki.
„Give Me The Time” to doskonały przykład muzyki będącej wypadkową stylu The Levellers i własnie The Cranberries z dodatkiem akordeonu.
Instrumentalny utwór „Storm Inside” to z kolei akustyczne folkowe granie. Po nim następuje tradycyjna szanta „Donkey Riding” w wersji nieco zbliżonej do znanej z nagrań Great Big Sea, choć z instrumentalnymi wstawkami.
Lekko reggae’ujacy „My way” poza folkowymi elemantami zawiera też skręty w stronę britpopowego grania. Odrobinę dłużyzny w tym nagraniu rekompesuje nam świetne i żywiołowe wykonanie tradycyjnego „Rambling Rover”.
Utwór „Out of the Darkness” można nazwać gotyckim folkiem. Jest w nim mroczny klimat, nieco przypominający utwory Nicka Cave’a. I znów na zasadzie przeciwwagi mamy utwór wesoły – „Knock on Wood”.
Tak właściwie zbudowana jest cała płyta. Nie jest to najlepszy album Niemców, ale i tak bardzo dobry.

Taclem