Dość oryginalny brzmieniowo elektryczny folk-rock. Z jednej strony mamy tu muzykę, która wywodzi się z takich grup jak Fairport Convention, czy Levellers, a z drugiej strony Enq nie pozwalają nam na takie porównania. Grają własne utwory, mają wiele pomysłów. Muszę przyznać że już dzięki temu stać ich na więcej niż innych.
Instrumentem, który jednoznacznie zmienie brzmienie Enq na folk, są skrzypce, na których w niesamowity sposób gra Vicky Brown. Gdyby nie te folkowe akcenty otrzymalibyśmy niezłą muzykę rockową z ciągotami w kierunku rocka progresywnego. Można powiedzieć że momentami mamy tu do czynienia z folkowym wcieleniem Pink Floyd.
Grupa gra oprócz piosenek świetne utwory instrumentalne. Gitary dzielnie wspierają wówczas skrzypce. Z resztąwłaśnie kompozycje instrumentalne uznałbym na tej płycie za najlepsze.
Niezłą robotę odwalają też chłopcy z sekcji rytmicznej – perkusista Gary Munnely i basista Brian Jenking. Ten ostatni gra na różnych, nieco nietypowych gitarach basowych, co słychać w brzmieniu płyty. Zawdzięczamy mu też to, że w muzyce pobrzmiewają elementy jazzu i fusion.
Na zakończenie dodam że to dość wymagająca muzyka, ale warto poświęcić jej trochę czasu.

Taclem