Kolejna nietypowa płyta, która może zainteresować fanów The Pogues. Andrew Ranken, pałker tej grupy, połączył swoje siły z ulicznym bardem Nigelem Burchem. Dobrali kilku muzyków i nagrali płytę, którą zaczęto porównywać do The Tiger Lillies.
Nigel to nieźle zakręcony facet, jego piosenki bywają straszne, śmieszne („Me And All The Other Vegetables”!) lub po prostu dobre. Nie ma tu utworów ludowych, ale uliczny, miejski folk w dobrych aranżacjach broni się i bez tego. Niekiedy mamy stylizację na coś słowiańsko-żydowskiego, jak w „I Used To Be Mad”, ale to wciąż autorskie piosenki.
Kontrabas, banjo i skrzypce tworzą czasem klimat, którego nie powstydziliby się ani Nick Cave ani Tom Waits. Posłuchajcie wspaniałej „Ballad Of The Bogeyman” lub mocno odjechanej „Hello Young Lovers”, a zrozumiecie bez problemu na czym polega fenomen Nigela. Kto wie, może ciekawie byłoby usłyszeć go razem z Shane`m MacGowanem? Niektóre z pijackich songów Burcha pewnie by mu przypasowały.

Taclem