O tym, że w Rosji istnieje bardzo silna scena celtycka, na której pojawiają się naprawdę dobre kapele, pisałem już nie raz. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach uda mi się przybliżyć nieco czytelnikom Folkowej muzykę tamtejszych grup.
Mervent, bo od tej grupy zaczynamy, to zespół uznany za naszą wschodnią granicą.
Ich płyta zatytułowana „2” zdominowana jest przez brzmienia bretońskie (piękne „Jenovefa Rustefan” i „Ev Sistr” to wizytówki tego albumu), nie tak często eksplorowane przez Rosjan. Czasem dorzucają coś irlandzkiego, jak „High Germany” czy „Tarbolton Reel”. Muzyka bretońska ma w sobie coś mistycznego, a na dodatek Rosjanie dorzucajądo tego koktailu coś od siebie – słowiańską duszę i niezłe umiejętności muzyków.
Tak jek kiedyś zachwycałem się graniem węgierskiej grupy Bran, która potrafiła z celtyckiej muzyki wyczarować to co na początku wydobywał z niej Clannad (merventowskie wykonaie gaelickiego „Nil Se n`a La”, to wlaściwie cover wersji granej przez Irlandczyków), albo też do czego Alan Stivell potrzebuje całej gamy klawiszowych podkładów, tak teraz te same słowa muszę skierować pod adresem grupy Mervent, która stworzyła piękną i bardzo „pełną płytę”. Czasem zdaje się, że muzycy nie grają, tylko snują muzykę.
Perałką płyty jest rosyjski temat „Pidu v Sadochok, Narvu Kwitochok”, zagrany na modłę celtycką, jako instrumentalna ballada.

Taclem