Jeżeli chodzi o muzykę bretońską, to niewiele trzeba żeby mnie oczarować. Scena folkowa w Bretanii jest na tyle prężna, że zespoły wzajemnie napędzają się, by grać jeszcze lepiej. Dremmwel jest tu dobrym przykłądem.
Zaczyna się od klasycznej celtyckiej harfy, ale już za chwilę mamy kompletną orkiestrę z bretońskimi dudami (biniou koz), bombardą, harmonia. Są też charakterystyczne dla tej musyki zaśpiewy wokalne.
Muzycy nie boją się eksperymentów, dlatego też w oprócz typowych instrumentów perkusyjnych z Bretanii możemy tu usłyszeć np. darabukę. Niekiedy wkradają się czysto jazzowe improwizacje, brzmienia saksofonu i tym podobne historie. Co ciekawsze pasują one doskonale do koncepcji instrumentalnej grupy.
Niekiedy muzyka zespołu brzmi bardzo surowo. Odnosi się to do najbardziej tradycyjnych fragmentów, a takich – pomimo różnych naleciałości – jest tu wiele.
Chociaż iż grupa istnieje na scenie muzycznej 10 lat to dopiero drugi ich album. Zaczynali, jak wszyscy w Bretanii, od grania na Fest Noz (zabawy taneczne), i do dziś często na takich imprezach występują.
Kto wie, może kiedy zainteresowanie muzyką bretońską u nas wzrośnie, zespoły takie jak Dremmwel zaczną pojawiać się także u nas.

Taclem
v